środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 22

Rozłączyłam się. Reszta patrzyła na mnie z zaciekawieniem.
-Josh jest w szpitalu. Mówią że chciał popełnić samobójstwo. - połknęłam mocno ślinę.
Różne myśli chodziły mi po głowie. Czy to przeze mnie? Czy gdybym mu tyle nie powiedziała i nie zostawiła samego na tej plaży.. to, to może by się nic nie stało.
Zespół i Alice wygladali jakby nie mogli w to uwierzyć, lecz nikt się nie odezwał.
-Lou? Zawieziesz mnie do szpitala? - spytałam.
-Ja mogę. Dzisiaj odebrałam prawko. - odpowiedziała Alice.
-Ale ja jade z wami. Jakby ona spanikowała.

Reszta została w domu. Przypomniałam sobie że nawet nie spytałam w którym jest szpitalu.
Po odzieweniu trzech nigdzie go nie było. Został nam ostatni.
Na pewno tam jest.
Weszliśmy do pustego korytarza. Prawie pustego. Podbiegłam do jego mamy.
-Mandy. Dobrze że jesteś.
-Chciałam zobaczyć co z nim.
-Powiedział mi żebym do ciebie zadzwoniła. Nie wiedziałam że jesteś w Miami. - rzekła jego rodzicielka.
-Tak się złożyło.
-Czyli to on powiedział żeby zadzwonić do Milly? - wtrącił zdanie Loui.
-Tak, tak. Czułam że pewnie się spotkaliście.
Wiedziałam że muszę jej wszystko opowiedzieć. I tak by się dowiedziała. Wolałam żeby ode mnie, chociaż mogła mnie wyrzucić, żebym więcej nie spotkała jej dziecka.
-I wtedy odeszłam i zostawiłam go na ławce. Kompletnie samego. - podeszłam do niej, stała przed szybą, spoglądając na niego.
-Nie wiedziałam.. Może gdybyśmy z ojcem nie nalegali żeby się tu przeprowadzić wszystko byłoby jak dawniej. Wy.
-Czasu się nie cofnie.
-Tak Lou. Ale nie wiadomo co los by z nami zrobił, ja poznałam nowych przyjaciół. Mam chłopaka...- rzekłam.
-Przyjeciele.. To oni zmienili Josha. Po ich zachowaniu stwierdziłam że nie będzie z nim jak wcześniej. Zaczął pić, palić.
-Stąd to zachowanie. - znowu dopowiedział Lou.
-To napewno nie jest pani wina. Pani wychowała go idealnie. Poprostu zaczął dojrzewać. Zmienił się. - dałam jej ręke na ramie.
Patrzyłam na niego przypiętego do aparatury. Lekarze co chwila przychodzili i kontrolowali sytuację. Szkoda mi było na niego patrzyć.
Ale jak miałam postąpić. Na plaży? Zerwać z Niallem i znowu z nim być?
Pojawił się po prawie roku, tak nagle, a Nialla, Nialla kocham.
Myslałam że taka więź istnieje tylko w romantycznych filmach, ale nie mogłam przestać o nim mysleć. Ciągle chciałam być blisko.
A z drugiej strony nie wiem czy chciałabym wrócić do przeszłości, i dalej nie znać tych szalonych idiotów. Może byłabym z Joshem szczęśliwa.
Ale nie wrócimy do tych czasów.
-Nie potrzebnie cię tu ściągnęłam drogie dziecko.
-Dobrze pani zrobiła.
Jej mąż był ciągle w pracy, wracał tylko na noc. I to nie zawsze.
Może Joshowi brakowało zainteresowania, lub meskiej ręki.
Przecież to tak, jakby nie miał ojca, bo ten ciągle był zajęty. Już od czasu jak Frost był mały.
Wieczorem wróciliśmy do domu. Alice siedziała z Zaynem w salonie, jedli kolację, oglądali filmy.
Ja wróciłam do pokoju. Nie wiem co z tą dziewczyną. Raz Zayn raz Harry.
Nie powinna obu dawać nadziei.
Ale to nie moja sprawa.
-Milly, nie zadręczaj się. - usiadł obok mnie Liam wręczając gorącą herbatę.
-Wiesz Li, nie wiem co my byśmy zrobili gdyby nie ty. Zawsze jesteś gdy cię potrzeba.
-Od tego są przyjeciele, kochana. - uśmiechnął się.
Kilka następnych dni spędziłam u Josha gdy wypisali go ze szpitala.
Chciałam pomóc jego mamie, dodać im towarzystwa. Jednak nie wszystko szło najlepiej. Mało czasu spędzałam z przyjaciółmi, Niallem. No ale przeciez powinni mnie chociaż w małym stopniu zrozumieć.
Nie mogłam postąpić inaczej.
Gdy wróciłam do domu pod wieczór Niall był sam.

-Czy ty musisz codziennie do niego łazić?
-O co ci chodzi, Niall?
-Pamietasz jeszcze że masz przyjaciół? Mnie?!
-Pamietam i to bardzo dobrze! Nie rozumiesz że chce im trochę pomóc?! - wybuchnęłam.
-Dlaczego akurat ty! On ma podobno swoich przyjaciół.
-Martwię się że znowu to będzie chciał zrobić.
-Że co że się zabije?! Też mamy coś zrobić takiego żebyś na nas zwróciła uwagę?!
-Niall! - krzynęłam.
-Niall, Niall. Co Niall? - powtórzył.
-Powinieneś to uszanować. - uspokoiłam się.
-Jakoś nie potrafię. Dziwne nie? Też mamy uczucia. Alice wiele razy chciała z tobą pogadac ale oczywiście nie raczyłaś odebrać telefonu! Nie raz myslę że on znaczy dla ciebie wiecej niż my. Może powinnaś z nim być?!
-Możecie ciszej się kłócić?! Słychać was aż przed domem. - wszedł Zayn.
Nawet nie zwróciliśmy uwagi kiedy przyszli.
-Przegiąłeś Nialler. - wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Tylko usłyszałam jego słowa:
-Tak! Idź do niego.
***
-Niall co ty do jasnej cholery robisz? - spytał go Tomlinson. - Przecież ją kochasz.
-Kocham ją! Bardzo! Ale nie mogę o tym myśleć że ten dupek tak ją wykorzystuje, żeby spędzić czas gapiąc się na nią.
-Sądzisz że robi to specjalnie? - spytał Lou.
-Jasne!
***
Czułam ból. Ból w sercu. Przecież Horan był dla mnie najważniejszy.
Nie chciałam żeby tak myśleli.
Alice. Zostawiłam ją, a pewnie potrzebowała pomocy.
A ja jak tchórz wyszłam z domu.
Usiadłam na ławce na plaży i łzy spłynęły po moich policzkach.
-Jestem okropna. - myślałam.

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 21

Wieczór zapowiadał sie całkiem przyjemnie. Kiedy przyszliśmy na miejsce Loui nie tracąc ani chwili porwał nie do tańca zupełnie nie zwracając uwagi na Nialla. Reszta poszła zająć stolik. Tomlinson tak mnie obracał że po chwili wyłożyłam się na parkiecie. (miałam buty na obcasie nie ma się co dziwić) Louis nie mógł wytrzymać ze śmiechu i podciągnął mnie do góry.
A jednak uwielbiam z nim tańczyć.
-Wiesz siostro.. Widzę zazdrość w oczach Nialla.
-To przez Josha. Ale mam nadzieję że tu dzisiaj nie przyjdzie.
Tak miałam taką nadzieję. Prasa ani media jeszcze nie widziały o mnie i o Niallu. Postanowiliśmy narazie się nie odzywać. Lou jednym obrotem oddał mnie już stojącemu obok mojemu chłopakowi. Tańczyliśmy swobodnie wśród ludzi.
 Alice
Przypatrywałam się Hazzie. Jego gesty w moją stronę były coraz częstsze. Przejechał niechcący ręką po mojej, leżącej na stole. Przewróciłam na niego niechcący szklankę z drinkiem.

-Przepraszam cię, nie wiem jak to się stało! - próbowałam go powycierać lecz koszulka Harolda była zbyt mokra.
-Nic nie szkodzi, to ja pójdę się przebrać. - odrzekł Styles i wrócił do hotelu.
-Nie przejmuj się Al to tylko koszulka. Chodź zatańczymy.
-Przecież ty nie tańczysz.- powiedziałam z ironią.
-Zrobię wyjątek. Fajnie grają.
-Ile wypiłeś?
-Ja? A skąd.
Nic już nie powiedziałam tylko wstałam, chwycił moją rękę i zaczęliśmy tańczyć.
Czułam jakby i Harry i Zayn chcieli złapać u mnie plusy. Robili dużo miłych rzeczy.
Nie widziałabym którego wybrać.
 Milly
Zauważyłam Josha odwróciłam się tyłem do niego żeby tylko mnie nie zauważył.
-Alice! Hej. -podbiegł do niej gdy tańczyła z Zaynem. I ta boska mina Malika wielkie: Wtf?
-Hej Josh. - uścisnęli się a Zayn dołączył do nas. Chowałam się za ramieniem Louisa.
-Młoda? Co ty robisz?
-Siedź cicho Lou. Proszę cię. Josh przyszedł. - powiedziałam pokazując mu go.
-Milly jest z tobą? - spytał ją mój były chłopak. Alice spojrzała na nas i wszyscy kiwali przecząco głową lecz Josh to zauważył i podszedł do stolika.
-Milly? Możemy pogadać?
-Niall? - spojrzałam na niego oczekując odpowiedzi czy ma coś przeciwko.
-Idź. Wyjaśnij mu.
-Co masz mi wyjaśniać? - spytał gdy znaleźliśmy się już na plaży. Przysuwał się coraz bliżej siedząc na ławce. 
-Josh nie. My nie będziemy razem. 
-Ale Milly możemy to wszystko odbudować. Znowu będę twój.
-Nie będziesz. Powiedziałeś mi że nie związałeś się z nikim więc co za dziunię ściskałeś dziś na plaży? To nie jest rozwiązanie że będziemy razem. Przyjechałam tutaj na miesiąc nie na zawsze. I co? Przez miesiąc będę twoją zabawką a potem wyjadę i zapomnisz o mnie jak dotychczas co? Nie wysłałeś ani jednej wiadomości, ani jednego maila, nie zadzwoniłeś! A teraz gdy o tobie prawie zapomniałam przychodzisz i mówisz żebym do ciebie wróciła. Mam chłopaka,Josh. I kocham go.
-Ee tam, wydaje ci się.
-Dużo dla mnie znaczysz ale to niczego nie zmieni. Najwyższy czas zapomnieć. Definitywnie. - powiedziałam z małym bólem w sercu.
-Zmieniłaś się Mandy.
-Ja się zmieniłam? Ja? Że powiedziałam ci wszystko co chciałam? Ty się zmieniłeś. - wstałam. Przyszedł Niall. Odeszłam zostawiając go gapiącego się pusto w morze.
Reszta wróciła do domu, też miałam taki zamiar. Nie za dobrze się czułam.
Niby byłam szczęśliwa że mu to powiedziałam lecz jakoś dziwnie się czułam sama zastanawiałam się dlaczego. Jego imię było mocno wytarte w moim sercu, tyle lat byliśmy razem, pewnie gdyby nie wyjechał dalej tworzylibyśmy idealną parę, lecz czas leci poznałam One Direction o było moim marzeniem, jeżdżę z nimi już prawie pół roku, mam kochanego chłopaka. W domu patrząc na walizkę przypomniałam sobie o kluczu który mama włożyła mi do torby. Kluczu do domu który dostałyśmy w spadku po babci. Więc pomyślałam że najwyższa pora powiedzieć chłopcom i Alice. Wyprowadzić się z hotelu i przenieść do spokojnego domu. Do kluczy była doczepiona karteczka z adresem. Nigdy wcześniej tam nie byłam. Wsiedliśmy do dwóch taksówek, stwierdziłam że oni będą wiedzieć gdzie to jest. Na miejscu stanęliśmy pod jednym z domów.
-Adres niby się zgadza. - powiedział Lou.
-To nie może być ten dom. - odparłam niepewnie.

-Daj klucz. - wziął mi go Harry i poleciał sprawdzić czy pasuje.
-A jak kto tam mieszka? Pomyśli że się włamujesz. - rzekłam a ten tyko wzruszył ramionami.
-Pasuje! - krzyknął i szczęśliwy otworzył drzwi. - Woow. -stanął w drzwiach.
Wszyscy ze nim weszli. Aż nas zatkało. Mnie napewno na widok wielkości domu babci.

Na drugi dzień postanowiliśmy iść na małe zakupy i zmienić wygląd wewnętrzny domu.
Biegaliśmy nie mogąc się na nic zdecydować jednak gdy zauważyłam tą sofę stwierdziłam że musimy ją mieć.
Gdy ustawiliśmy wszystkie kupione meble pokiwałam twierdząco głową że jest idealnie.
Fragment mojego pokoju:
Alice:
I poddasze w którym urządziliśmy kącik na oglądanie filmów:
Oprócz tego każdy z chłopców miał swój pokój. Niall na dodatek dokupił gitary bo gdy je zobaczył nie mógł odejść spokojnie. Wisiały sobie

I Nialler nie chciał odpuścić. Wiec mu je kupiliśmy, Wszystkie!
Cieszył się jak dziecko.
Gdy siedziałam w moim nowym już pokoju usłyszałam bardzo znaną mi piosenkę

Wyszłam z pokoju i zaczęli śpiewać:
Liam:
People say we shouldn’t be together
We’re too young to know about forever
But I say they don’t know
What they’re talk - talk - talking about
Harry:
Cause this love is only getting stronger
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine girl
Zayn:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
All:
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about us
Niall:
One touch and I was a believer
Every kiss gets a little sweeter
Harry:
It’s getting better
Keeps getting better all the time girl
Zayn:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
All:
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about us

Louis:
They don’t know how special you are
They don’t know what you’ve done to my heart
They can say anything they want
Cause they don’t know us

Niall:
They don’t know what we do best
It’s between me and you
Our little secret

Zayn:
But I wanna tell them
I wanna tell the world
That you’re mine girl

All:
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about
They don’t know about the things we do
They don’t know about the I love you’s
But I bet you if they only knew
They will just be jealous of us
They don’t know about the up all night's
They don’t know I’ve waited all my life
Just to find a love that feels this right
Baby they don’t know about
They don’t know about

Zayn:
us
They don’t know about us


Skończyli, oczywiście się rozpłakałam jak za każdym razem słysząc tą piosenkę.
Podeszli do mnie po kolei i przytulili. Widziałam że Alice też uroniła łzę.
I na koniec został Niall.
-Kochanie, to wszystko dlatego że.. zdecydowałem powiedzieć światu że jesteś moją dziewczyną. Chce żeby wszyscy wiedzieli. Jeśli tylko ty chcesz.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej mówiąc że oczywiście.
Zadzwonił mi telefon.
-Halo?
-Milly? Tu mama Josha. Pamiętasz mnie?
-Jasne.
-Josh jest w szpitalu, znaleźliśmy go wczoraj, lekarze mówią że to była próba samobójcza...

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 20

Niall jakby wszystko zrozumiał, wygladał na trochę zazdrosnego że wieczór spędziłam z moim byłym a nie z nim. Ale powiedział że jest ok.
Gdy robiłam śniadanie Niall był u Liama w pokoju.
 Niall : Wychodzę.
Liam : Zamknij drzwi wychodząc.
Niall : *śpiewa* Zamknij drzwi, włącz światło. (Shut the door, turn the light off).
 Liam: Światła nie musisz. Słońce świeci.
Niall: Cicho, nie psuj nam piosenki.
-No to dzisiaj idziemy surfować, fajne fale. - ogłosił Tommo
-Ja nie pływam. - powiedziała Alice i przybiła Zaynowi piątkę.
-Ja też nie! - dopowiedziałam szybko.
-Jak to? - spytał Loui, chyba zapomniał że nie umeimy pływać.
-Normalnie? Posiedzimy na plaży w trójkę, poogladamy was.. jak się topicie... - zaśmiała się Alice.
-Kto się topi ten się topi nie Nialler?
-Co? Aa weź nie wspominaj. - odpowiedział Horan.
-Co się stało? Powiedz nam. - prosiłam Louisa. Ten spojrzał na Nialla ale oczywiście zaczął mówić.
-Raz byliśmy na plaży i pływaliśmy, Niall niby się poślizgnął i wpadł twarzą do wody.. - zaśmiał się Tomlinson. - i fala go trochę zabrała więc krzyczał że się topi, Liam go "ratował". Ale nasz blondyn znajdował się w odległości jakiś trzech metrów od plaży. Gdyby stanął to do łydek by miał wodę. Mądry Niall!
-Ha ha ha Nialler. Nie wiedziałam.
-Nie chcę o tym mówić. - odrzekł na moje słowa. Alice nie mogła powstrzymać śmiechu.
Gdy zjedliśmy pozbieraliśmy się i spacerem udaliśmy się w stronę plaży. Mieliśmy jakieś 15 metrów ale poszliśmy przez centrum żeby pooglądać miasto.
Gdy doszliśmy na plaże chłopcy od razu wskoczyli do wody, a Alice, Zayn i ja rozgściliśmy się na piasku. Od razu się posmarowałam kremem, moja skóra nie lubiła słońca. Chłopcy podeszli do nas.
-Napewno nie idziecie? - nie czekali na odpowiedź, Louis z Liamem chwycili mnie za nogi i zaczęli ciągnąć do wody. Alice się śmiała tylko że za chwilę Harry z Niallem zrobili jej to samo. Zayn się uśmiechnął że ma spokój i wyłożył się pod parasolem.
Zaciągnęli nas do wody, w ubaniu. Nie mogli tego zrozumieć że nie pływamy i chcieli nas nauczyć. Jednak zrezygnowali, spoojnie wstałam i poszłam ściągąć ubrania zostają w stroju. Dobrze że go ubrałam.
-No no to jednak dobrze że ją znoczyliście. - powiedział Niall.
-Faceci. - usiadłam obo Malika. I patrzyliśmy jak Alice z Harrym się kłócą na żarty za to wrzucenia do wody jednak teraz to Al go wrzuciła.
Reszta chwyciła deski i poszli do wody.



Dzisiaj Loui był moim głównym modelem. Chociaż w większości nie wiedział że mu robię zdjęcia. Ale spokojnie było fanki nie przybiegały co chwilę. Zayna mogły nie poznać bo miał przykrytą twarz kapeluszem i chyba usnął a chłopcy nurkowali.
-Żałujcie, woda jest świetna.
-Akurat nie żałujemy. - odpowiedziała Alice.
Gdy chłopcy się wydurniali ja pochodziłam sobie po wodzie. Było gorąco.
Przypomniałam sobie że Liam wziął do plecaka głośniki. Podłączyłam je do telefonu.
Nikt się nie zorientował dopóki nie włączyłam muzyki.
Ustawiłam piosenkę i pogłośniłam.

Wzrok ludzi od razu powędrował na mnie i Malika bo Alice poszła porobić chłopcom zdjęcia.
Zespół wyleciał z wody. Zaczęli się wydurniać, śpiewać. Dałam muzykę na całego położyłam głośniki i wstałam. Zaczęliśmy tańczyć ten jakże słynny taniec.
Ludzie mniej się patrzyli ale stanęli za nami i też tańczyli. Stworzyliśmy świetną atmosferę.
Super to musiało wyglądać. Wszyscy tańczący to samo.
Następną piosenką było Troublemaker

Olly jest super. Miałam okazję go poznać. Zawsze go lubiłam. A piosenki- cudowne.
-Przekazuję ci pałeczkę. - dałam Malikowi głośniki, podłączył pod swój telefon ciągle śpiewając: Dj Malik Dj Malik..
Strasznie się cieszyłam że pojechałam, jak się na nich patrzyłam, jak dzieci, bawią się, tańczą. (tańczą, oprócz Zayna ha ha) Ale to w nich kocham.
Gdy wyszliśmy z plaży zespół miał ochotę pograć w piłkę, my też byłysmy chętne.
 Długo się z nim kłóciłam o napis na koszulce ale co nie przegadasz. On nie tańczy no chyba że jest wstawiony.


Wieczorem zaprowadziłam w ich miejsce gdzie byłam wczraj, troche potańczyć. Zayn nie był w siódmym niebie ale poszedł.

czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 19

Magiczną chwilę ciszy siedzenia na hamaku obok Nialla przerwał sygnał telefonu.
-Joł Paul. - odebrał Horan.
Nie za bardzo mogłam słyszeć o czym rozmawiają. Wstałam przeciągnęłam się.
Zauważyłam na ziemi książkę, podeszłam i podniosłam ją. Oczywiście mama zapomniała.
Harry Potter. -Yhy ciekawe co Alice powie jak to zobaczy. - pomyślałam.
Bo to wszystko przez nią. Przez te jej ciągłe gadania o Harrym itp. Ale mama nie lubiła oglądać filmów, wolała książkę.
Kręcąc głową na jej sklerozę odwróciłam się do Nialla który skończył rozmowę.
-Co jest? - spytałam.
-Mandy, musimy jechać do Ameryki.
-Znowu?
-No, jak chcesz to możesz tu zostać. - odpowiedział.
-Na jak długo?
-Prawie miesiąc.
-Ho ho ho to jade z wami, godzina bez was wydaje się nudna a co dopiero gdybym musiała tu miesiąc siedzieć. - powiedziałam i prychnęliśmy śmiechem.
-Co to masz?
-Mama zapomniała wziąść książki.
-A myślałem że to Alice przytaszczyła.
-Niee.. tym razem nie. - rzekłam. - ciekawe co chłopcy powiedzą i Al.
-Chodźmy im powiedzieć. Musimy lecieć wieczór.
-Jeszcze musimy się spakować. - chwyciłam się za głowę.
-Tak największy problem dla dziewczyn. - odparł Horan.
Gdy weszliśmy do środa tylko Lou z Harrym zauważyli naszą obecność. Reszta była całkowicie pochłonięta rozmową z mamą.
-Jezu! Przepraszam panią. Skąd masz książkę?! Jak możesz ją tak trzymać. Daj.
-Alice! Ogarnij. Proszę cie. Mamo masz, zostawiłaś na dworze. A to wszystko przez nią. - wskazałam palcem na Al.
-Daj spokój Mandy. Alice poprostu przekonała mnie że ta książka nie jest taka głupia jak myslałam. - broniła ją mama.
-Tak? Nie raz myślę że to ona bardziej wygląda na twoją córkę niż ja. Ciągle Alice, Alice, Alice.
Może ja tutaj jestem nie potrzebna.
-Mandy!
-Co Mandy?! - wyburzyłam i pobiegłam do mojego pokoju z dzieciństwa.
Nie lubiłam się z nią kłócić nawet jak poszło o nic.
Po chwili przyszedł do pokoju Liam. Opiekuńczy Daddy. Ale co my byśmy bez niego zrobili? Nic.
Dosłownie.
Ale tylko on tak potrafił wyjaśnić, wysłuchać.
Wieczorem wsiedliśmy do samolotu kierującego się do Miami.
Akurat jeśli chodzi o miejsce w którym mieliśmy się zatrzymać przez ten miesiąc cieszyłam się. Plaża, piękne zachody słońca. Drinki. Alice chyba było trochę głupio za tą sytuację w domu, ale powiedziałam to co myślałam.
Niall cały czas jadł, chrupał mi tu jakimiś orzeszkami czy nie wiem co to było a ja chciałam zasnąć. Jak on to mówi: "Śpij aż będziesz głodny, jedz aż będziesz śpiący".
Uwielbiam go.
Gdy dolecieliśmy, przebrnęliśmy przez tłumy fanek które wiedziały że będziemy (wieści zbyt szybo się roznoszą), zameldowaliśmy się w hotelu, wszyscy poszli spać. Ja byłam trochę wypoczęta bo mądra Milly poszła spać w samolocie. Pod wieczór następnego dnia poszłam pobiegać, związałam włosy, założyłam słuchawki i ruszyłam. 

Widać było spacerujące pary, wygłupiającą się młodzież, czy dzieci.
Widziałam trójkę chłopaków. Jeden miał rękę opartą o ramię drugiego trzeci pisał smsy.
Pierwszy uderzył ręką o klatę drugiego patrząc na mnie. (wszyscy byli bez koszulek)
Już miałam zawrócić ale stwierdziłam że pobiegnę dalej, nie dam im satysfakcji.
Drugi chłopak nie zbyt zareagował bo próbował czytać co jego kolega pisze na telefonie.
Nagle zerwał wzrok patrząc na mnie. Wyrwał się i krzyknął:
-Milly!! Boże, co ty tu robisz? Ale się zmieniłaś. A nawet nie, dalej taka śliczna.
-Josh!! Nie wiedziałam że tu się przeprowadziłeś. Jejku jak się stęskniłam.
Złapał mnie w swoje objęcia, jego koledzy patrzyli i nie mogli się nadziwić.
Pamietacie Josha z pierwszego rozdziału?

Rozstaliśmy się wtedy bo przeprowadzał się z rodzicami. Jak miło było go znowu zobaczyć i poczuć to ciepło jego ciała.
-No pokaż mi się. - obrócił mnie w kółko.
Zostawił kolegów i poszliśmy usiąść do jakiegoś bufetu.
Miałam mu tyle do opowiedzenia. Pytał o wszystko o mamę, o Alice. Wspomninaliśmy czasy dzieciństwa, aż miło było tak usiąść i pogadać. Na dodatek z nim.
Powiedział że nie znalazł żadnej dziewczyny po mnie, z nikim się nie związał.
Bałam się że skoro mieliśmy być tutaj miesiąc i będzie mnie odwiedzał to że Niall będzie zazdrosny. Wkońcu teraz miałam innego chłopaka. Josh'owi jakby posmutniała mina gdy się o tym dowiedział ale za chwilę zaczął opowiadać przypomnianą sobie historię gdy byliśmy młodsi.
Nie zauważyłam jak się zrobiło ciemno, zaczeły się tańce. Były chłopak wyciągnął mnie do tańca. Urocze uczucię. Gdy skończyliśmy zauważyłam że chłopcy dzwonili. Pewnie się martwili.
-Halo Niall? Po co dzwoniłeś?
-Zapytać czy żyjesz.
-Spotkałam kolegę z dzieciństwa. Zagadaliśmy się. Nie martw się, wrócę niedługo.
-Jasne. - rozłaczył się.
-Chłopak? - spytał Josh.
-Tak, martwili się. W zasadzie to przyjaciele dzwonili. To na czym przerwaliśmy rozmowę?
-W zasadzie to tańczyliśmy ale możemy usiąść.
Koło 11 odprowadził mnie do domu, weszłam po cichu bo myslałam że odsypiają albo wyszli na dwór. Myliłam się.
-Wrócę nie długo? - stanął przede mną Niall. Pocałowałam go.
-Przepraszam, spotkałam Josha...
-Josha!? - przerwała mi Alice.
-Tak, jego. I zagadaliśmy się, wspominaliśmy wszystko.
-Ale co on tu robi, przecież od kąd zer.. - nie dokończyła bo spojrzałam na nią wzrokiem że wiedziała co robić.
-Od kąd zer..waliście? - spytał Niall, wiedziałam że muszę mu wszystko opowiedzieć, ale kochałam tylko jego. Josh był moim najlepszym przyjecielem przez praktycznie całe życie, miejmy nadzieję że Horan to zrozumie.
____________________________________________________________________

Hejo wam, wszystkim. Jak tam nowy rok? U mnie spoko. Chciałam podziękować Marcie za pomoc ze zdjęciami. Gdyby nie ona to ciężko by było.