niedziela, 6 października 2013

Rozdział 29

Oczami Milly. 
Oni siedzieli na górze, zamknięci. My graliśmy w salonie w karty.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. 
-Ja pójdę. - zgłosiłam się.
Otworzyłam drzwi i zamarłam.
-Milly, tak? - spytałam dziewczyna Liama.
-Owszem.
-Jest Liam? 
-Nie. Poszedł na spacer. - skłamałam.
-Dziwne, telefonu nie odbiera...
Telefonem Liama sterował Lou. Za każdym razem jak ona dzwoniła rozłączał się.
Geniusz Tomlinson.
-Może padła mu bateria. - odparłam.
-Dawno wyszedł? - spytała.
-Przed chwilą. W tamtą stronę. - wskazałam ręką na ulicę w prawo, bo gdyby poszła w lewo prawdopodobnie Liam mógłby ją zobaczyć z okna.

Zamknęłam drzwi i wróciłam do rozgrywki.
-Tak się załatwia sprawy. - poprawiłam włosy.
Prawdę mówiąc ciekawa byłam czy rozmawiają w ogóle.
Poszłam cichutko pod drzwi.
***
Liam szybko zamknął laptopa.
-Nie wydawało ci się, jakby przed chwilą dzwonił dzwonek do drzwi? - spytał.
-Bardziej brzmiało mi to jak sms Milly. - uśmiechnęłam się.
-Słuchaj! Przecież możemy uciec przez okno.
-Niee. Za wysoko, ślisko. Wole sobie posiedzieć, ale jak Tobie to przeszkadza, to wychodź.
No co miałam powiedzieć, wolałam jego towarzystwo, niż cokolwiek innego.
A tak na serio to to był dzwonek do drzwi. Ale Milly ma podobny.
-To co robimy? - spytał.
-Włączmy muzyke. Dobrze, że Mandy zostawiła tu tego laptopa.

Włączyliśmy play liste. Włączyło się: Avril Lavigne - Girlfriend.
Hey Hey You You
I don't like your girlfriend
No way No way
I think you need a new one
Hey Hey You You
I could be your
girlfriend
Uwielbiałam już wcześniej tą piosenkę i Liam o tym wiedział, ale w tych okolicznościach, sama postanowiłam ją przełączyć. Teenage Dirtbag. Ooo tak.
***
Oczami Milly.
Specjalnie ta piosenka jest pierwsza na mojej playliście.
Bardzo dobrze!
Zeszłam na dół.
-Słyszę swój głos. - powiedział Harold. - mam omamy. Tyle śpiewam...wszędzie mój głos.
Alice zrobiła facepalma.
-Ci na górze słuchają waszej piosenki. - odparła.
-Ale wiesz Harry, takie schizy można leczyć. - zaśmiałam się.
-Tylko żartowałem...grajmy. - speszył się.
Ciekawa byłam czy Liam wkońcu przejrzy na oczy, Danielle jest dziewczyną idealną dla niego.
Sophia powinna wiedzieć, że nigdy nie zastąpi Dan, nigdy nie wejdzie na jej miejsce.
Po dwóch godzinach znudziła nam się gra w karty.
Słyszeliśmy, że Payne i Peazer śpiewają piosenki chłopców. Dobre zajęcie.
Przynajmniej bawią się lepiej od nas.
-Nialler...chodźmy na spacer. - chwyciłam go za przedramię.
-Głodny jestem, potem pójdziemy.
-Po pierwsze zawsze jesteś głodny, a po drugie poszedłbyś może dlatego, że twoja dziewczyna cię prosi. - powiedział Louis.
Niall spojrzał w stronę kuchni, na mnie, na kuchnie, na mnie. Wziął mnie za rękę i wyszedł.
Na dowidzenia posłałam Louisowi spojrzenie, jak bardzo mu dziękuję.
Wyszliśmy i stanęliśmy za drzwiami wejściowymi, na ulicy stały tłumy fanek, reporterzy, wszyscy.
Oślepiły mnie błyski fleszy. Dobrze, że ochrona była bo weszliby nam do ogrodu.
-To po spacerze... - zawróciłam się na pięcie i weszłam do środka.
-Szybki spacer. - powiedziała Alice.
-Spójrzcie za okno, chłopcy co się dzieje? - spytałam a oni podbiegli do okien.
Nie mieli o niczym bladego pojęcia.
Niall wrócił do domu.
-Popytałem fanki, normalnie nie chciały mi odpowiedzieć ale dałem im autograf i zrobiłem zdjęcie. Otóż, Sophia musiała czaić się w naszym ogrodzie, czy na ulicy i najwyraźniej 
usłyszała jak Liam i Danielle śpiewają. Zawiadomiła media, że przyjaciółki Liama kłamią, że go nie ma w domu, i nie pozwalają się jej z nim spotykać. Na dodatek dobrze się bawi ze swoją byłą dziewczyną, a nie z aktualną. - wyjaśnił.
-Zabije ją. - odparłam.
Poszliśmy wszyscy do Liama.

-Coś się stało? - spytał, gdy zobaczył nasze miny.
Zayn mówił, był najspokojniejszy z nas wszystkich.
Próbował ją polubić, uszanować decyzję Liama, ale po dzisiejszej akcji na bank nie.
Liam z początku nam nie wierzył, dopóki ludzie sprzed domu mu nie wyjaśnili.
Zadzwonił do Sophie. Wszyscy czekaliśmy na nią w salonie. Kazałam Danielle zostać.
-Kochanie nareszcie. - chciała go pocałować.
-Nie. - podniósł dłoń, że by go nie dotykała. - jak mogłaś?!
-Ale co?
-Zwaliłaś wszystko na Milly, wiesz jakie jutro będą tytuły gazet?! Milly to jedna z moich przyjaciółek i NIKT nawet ty nie masz prawa mówić na nią takich rzeczy. I myśle, że po tej akcji nie będę mógł na ciebie patrzeć, więc...
-Nie mów, że wolisz swoją denną przyjaciółeczkę ode mnie!? - wstała.
-Ja ci dam denną! - wzięłam zamach ale Zayn mnie przytrzymał.
 -To koniec Sophia, wyjdź stąd jak najszybciej. - odpowiedział Liam.
***
Oczami Liama.
Jaki ja byłem ślepy, jak mogłem od początku tego nie zauważać. Jak śmiała obrazić Milly, jak śmiała powiedzieć, że Danielle nie jest taka ładna. Dlaczego niby teraz się pojawiła w moim życiu, kiedy jestem już sławny. Wyciągała mnie na zakupy...
Ja... nie wiem co robić. Człowiek z pozoru tak poukładany.
Poszedłem do swojego pokoju.
Tłum sprzed domu zniknął, zapanowała ogromna cisza.
-Mogę? - Danielle uchyliła drzwi.
-Wolałbym zostać sam. - odparłem.
-Liam, jesteśmy przyjaciółmi, znam cię na wylot. Wiem, że potrzebujesz rozmowy. Ja i tak nie odejdę, chyba, że mnie zmusisz siłą, ale wiem, że tego nie zrobisz. - uśmiechnęła się.
Czy mimo tego, że już nie byliśmy razem dalej ją kochałem? Ciągle o niej myslałem.
Jeszcze przy dzisiejszych wygłupach kompletnie zapomniałem, że nie jesteśmy już razem.
Czy to miłość?