wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 26



-Będziemy tęsknić! - przytulił nas Liam.
-My jeszcze bardziej!
Niall nie przyszedł się pożegnać, a my z Alice stwierdziłyśmy, że musimy się wyprowadzić.
Nie mogłam spokojnie patrzeć na blondyna, Malik spał. Nie zamierzałam go budzić.
-Macie dzwonić, pisać, wszystko! Pamiętajcie żeby nie szleć zbytnio, i macie o nas pamietać.
Nie zapraszajcie do domu nieznajomych chłopców, choćby nie wiem jak ładni byli. - pouczał nas Liam.
-Liasiu, spokojnie. Będziemy tęsknić.
Rok później.Włochy są piękne, uczyłyśmy się z Alice włoskiego więc nie miałyśmy problemów.
Chłopcy tzn. Liam, Harry i Lou odwiedzili nas tylko raz. Bo mieli koncert tutaj.
-Idziemy na impreze? - spytałam pewnego wieczoru.
-Milly, nie sądziłam, że pamiętasz takie słowo.
-Live while we're young! - zaśpiewałam. - musimy żyć na całego Alice. To są najpiękniejsze lata naszego życia. Czas zapomnieć o starych miłościach. Może spróbować na nowo, w tym pięknym miejscu.
Wiem, że w głębi serca chcesz wrócić do Londynu, ja też chce, lecz tam wszystko powróci, na każdym kroku dziewczynki będą biegać i śpiewać piosenki chłopaków, wystawa w każdym sklepie będzie z ich rzeczami, możesz ich spotkać w każdej chwili. Malika ze swoją laską. Zaczęłyśmy tutaj nowy rozdział w życiu, nie jestem gotowa, żeby tam wrócić, Niall nie zadzwonił ani razu, nie zadzwonił, nie napisał.
Pewnie teraz przytula się z inną dziewczyną. Ty masz szczęście bo zbliżyliście się z Harrym.
Możesz tam wrócić, lecz... lecz beze mnie. Ja nie mam po co, nie mam dla kogo.
-Milly. Pamiętaj, że masz mnie Liama, Louisa, Hazzę. Nie wiem prawdę mówiąc co z Niallem, ale napewno nie zapomniał o twoim istnieniu. A jeśli chodzi o mnie i o Harolda, to ostatnio zaproponował mi, żebyśmy spróbowali. Zgodziłam się. - powiedziała Alice.
-Jejku! Jak się cieszę! - uściskałam ją. - prawdę mówiąc od począku o tym wiedziałam.
-Osz ty! Czemu mi nie powiedziałaś?
-To była tajemnica. - poruszałam brwiami. - chcesz wrócić?
-Gdzie?
-Do twojego Londynu.
-Chciałabym, ale nie teraz, Hazzy i tak nie ma bo mają trasę, a nie chcę żebyś tam cierpiała. A Niall to dupek. - odpowiedziała.
Tylko jej słowa mogły mnie pocieszyć.
-Więc bawmy się i na impreze!
Ubrałyśmy sukienki i wyszłyśmy na dancing.
Umówiłyśmy się z koleżankami, które tu poznałyśmy. Nie widzą nic o 1D, ani o nikim.
Postanowiłyśmy im nic nie mówić, żeby tematu nie drążyły.
Myśle, że muszą minąć lata, żeby mogła o nim zapomnieć. Choć jeśli to była prawdziwa miłość, nigdy nie pokocham ponownie. Akceptowałam wszystkie jego wady i zalety. Tyle razy się kłóciliśmy ale byliśmy w sobie zakochani więc wybaczaliśmy sobie wszystko.
Ale nie cierpie go, co z niego za chłopak? Tylko się ze mną drażni. Coż to za chłopak!
Czemu robi takie głupoty? W ogóle mnie nie słucha.
Ale byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Miłość zrodziła się z przyjaźni.
-...no i myśle, że fajnie by było.
-Jasne. - odpowiedziałam.
-Czyli się zgadzasz? - spytała.
-jasne.
-Kochasz go?
-Jasne.
-Widze, że w ogóle mnie nie słuchasz.
-Jasne.
-Milly! - krzyknęła.
-Co?
-Zamyśliłaś się.
-Może. - łyknęłam soku. Głośna muzyka dochodziła z każdego zakątku wielkiej ciemnej sali. Tłumy ludzi tańczyło, inni rozmawiali.
-Ale jedno mi udowodniłaś dzisiaj Milly. - spojrzałam na nią pytająco. - kochasz go. Cholernie go kochasz.
Wstałam i poszłam tańczyć, obok mnie bujali się jacyś włosi.
-Kocha go...- Alice podparła się o stolik z zadowolonym uśmiechem.
Alice.Wyszłam przed klub. Miałam czas, żeby porozmawiać z Harry.
-... codziennie go wspomina, ma ich wspólne zdjęcie koło łóżka, lecz ani razu na nie nie spojrzała, ale ogólnie jest w dobrym stanie.
-Niall, też udaje, że wszystko w porządku, dzisiaj rano wyszedł z domu i jeszcze nie wrócił. Powiedział, żeby na niego nie czekać. - odpowiedział Hazza.
-Oboje ukrywają swoje emocje.
-Niall żeby nikt nie uraził jego ego, nawet nie chciał o niej słyszeć, nie chciał zadzwonić. Lecz gdy Liam do niej dzwonił niby przybiegł do pokoju, żeby oglądać tv, a słuchał o czym gadają.
-Duma jest ważniejsza. - skomentowałam.
-Niedługo się zobaczymy. Muszę kończyć. Ściskam cię mocno. Paa. - pożegnał się.
-Mam nadzieje.
Wróciłam do środka. Mandy, dalej bawiła się u boku jakiś frajerów.
Ciekawa byłam co Harry miał na mysli mówiąc niedługo się zobaczymy. Chciałam go zobaczyć teraz, w tej chwili.
Ponieważ było tutaj dużo hindusów. A wybiła godzina 22:00. Co oznacza, że do rana bawimy się przy muzyce bollywood! Oh yeah! Razem z Milly, obejrzałyśmy mase filmów.
Więc znalazłam ją i zaczęłyśmy śpiewac i tańczyć do filmowych piosenek.
Po dwóch piosenkach usiadłam zmeczona przy barze. Zamówiłam sok.
Nic nie zastąpi tej zabawy. Chłopcom też kiedyś puściłyśmy film bollywood to też byli bliscy łez.
Usiadł obok mnie jakiś chłopak. Widać było, że włoch.
-Kocham Cię. - powiedział i przybliżył się.
-Raz żyjemy, raz umieramy, raz bierzemy ślub i raz kochamy. Tylko raz. - usłyszałam znajomy głos.
Łzy napłynęły mi do oczy. Musiałam się odwrócić...
_________________________________________________

Jak Wam się podoba nowy teledysk?! Jednym słowem: boski.
Wiele momentów można by było wymieniać. Malik nawet jako dziewczyna jest boski <3
Pozdrawiam xx

1 komentarz:

  1. aa to ja już to czytałam ;) szkoda,że tego nie rozwinęłaś,bardzo krótki ten rozdział! ale ma swój urok,szczególnie z tą piosenką <3 czekam na nn

    OdpowiedzUsuń