piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 25

Na drugi dzień rano.
-Nareszcie ich wyciągniemy, tylko szkoda, że media tak dużo o tym wiedzą. - powiedziałam, w tej chwili zobaczyliśmy, że każdy siedzi w innym rogu celi. Przecież Harry i Zayn rywalizowali o Alice.
Dziwne. Pewnie ostro musieli wczoraj wymienić zdania.
-Heeej! - krzyknął Liam.
-Nareszcie. - parsknął Hazza.
-Mam pomysł, zostawmy ich tu jeszcze, bo w domu spokój, a oni najwyraźniej humoru nie mają. - Odpowiedział Lou.
-Idziemy? Chce pod prysznic. - skomentował Zayn.
Nie wiem co im jest.
Wieczorem organizujemy w domu zabawe w prawda czy wyzwanie.
Bałabym się, że Lou spyta Zayna co czuje do Al. Ale wszystko się wyjaśni. Obiecali, że wszyscy grają.
Zbliżała się 19:00 my jeszcze z Liamem, kończyliśmy oglądać jakiś teleturniej. Nie było w domu Malika. Kazał na siebie czekać.
-Sory za spóźnienie ludzie. - wpadł do domu.
-A to jest, przepraszam? - wstałam widząc jakąś laske.
-Milly, grzeczniej. - powiedział mulat a my z Liamem spojrzeliśmy po sobie z niedowierzaniem.
-To jest Kate. - na to imie Alice aż wypluła przez siebie cole, której nie zdąrzyła połknąć. Myślałam, że wybuchne.
-Ma tyle tapety na mordzie, że jest cała pomarańczowa. - szepnęła do nas Alice. W tym momencie z Daddym nie wytrzymaliśmy.
-Ogarnijcie się ludzie. Kate będzie z nami grała w waszą gre.
-Yyyy. - spojrzałam na nią. Jej krótka spódniczka ledwo zasłaniała co trzeba. Już sobie wyobrażam jej siedzenie na ziemi. Chyba będzie musiała stać! xD
-Dobra gramy ludzie! - zwołaliśmy wszystkich. Nie powiem Stylesa też ona zdziwiła.
-Co Malik ma gust. - powiedział mi na ucho Loui.
-Ja zaczynam. - zgłosił się Niall. - Milly.
-Taak?
-Prawda czy wyzwanie.
-Prawda. - odpowiedziałam, choć się bałam.
-Chciałabyś wrócić do gry w tenisa? - nie ma tak źle, bałam się, że wymyśli coś głupiego. Widocznie chce wiedzieć.
-Czasami mam momenty, że tak, chciałabym znowu stanąć na korcie, chwycić rakiete, zawody, tłumy ludzi... Starczy. Teraz ja. Harold. - powiedziałam dumnie. Wystraszył się.
-Prawda.
- Czy jest osoba... - przerwałam. - która aktualnie ci się podoba?
-Jest. - rzekł zmieszany. - poruszałam brwiami w kierunku Tomlinsona.
-Ty..yy..Kate.
-Prawda.
-Ile się znasz z Zaynem?
Mój wybuch śmiechu był znowu bliski.
-2 dni.
-Hahahahaha prze.. przepraszam - pobiegłam do łazienki.
Ogarnęłam się i wyszłam.
-Żyjesz? - spytała przyjaciółka.
-Taak.
-Teraz ja. - wróciła do zabawy koleżanka Zayna. - Niall, tak?
-Jop. Wyzwanie.
Niall....

-Słyszałam, że boisz się zrobić tatuaż.
Przesadza....
-Więc, twoje wyzwanie to... zrobić sobie tatuaż...
Zabije ją!!
-Z imieniem twojej pierwszej dziewczyny w życiu.
Już po niej!! Louis i Liam chwycili mnie za ręce, żebym się nie wyrwała.
Popatrzyła na mnie chciwie. Chyba wie, że jej nie lubie.
Widziałam wachanie ze strony Nialla, ja byłam bliska płaczu.
Nie, nie zrobi tego napewno. Alice wyszła z pokoju.
-Dobra. - dobiegł mnie jego głos. - zrobie to.
-Idziemy z tobą. - powiedziała plastikowa dziunia, chwyciła Zayna za ręke i wyszli z Niallem.
Poszłam do pokoju.
Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Weszła reszta. ( Alice, Harry, Louis i Liam)
-Może tego nie zrobi. - odparł Harry, gdy się rozsiedli.
-Rozmyśli się.
-Co to w ogóle za laska i jakim prawem kazała mu to zrobić! - wściekła się Alice.
Nie odezwałam się ani słowem. Juz ja sobie pogadam z Malikiem, jeśli wróci do domu. Też był zdziwiony.
Dzwonił mój telefon. Nie raczyłam go nawet podnieść i spojrzeć kto dzwoni.
-Niall. - odparł Louis. - Halo? - odebrał.
-Daj mi Milly.
-Ona nie może teraz.
-Właśnie stoję przed budynkiem, za chwile wchodzimy, jestem podekscytowany. - rzekł Niall.
-Niall nie rób tego. Milly nie jest zadowolona.
-Chce to zrobić. - rozłączył się.
-Czasami żałuję, że przyjaźnię się z takimi debilami. - wzięła głęboki oddech Alice i wyszła z pokoju.
Za nią wyszła reszta.
Po dwóch godzinach, usłyszałam jak wchodzą do domu. Zayn był nieźle wstawiony.
-Gdzie zgubiłeś swoją księżniczkę!? - z wielką ironią przywitała go przyjaciółka.
-Stoi przede mną.
-Spadaj palancie. - wróciła do ogladania telewizji z Haroldem.
Alice.Niall usiadł przed nami, wyłączając telewizor.
-Jakbyś chciał wiedzieć to MY to ogladaliśmy. - powiedział Tomlinson.
-Zrobiłem to. - odpowiedział.
-Mamy ci bić brawo? Czekasz na oklaski pewnie.
-Milly jest na górze, ale nie sądzę, żeby chciała cię widzieć.
Wstał i poszedł.
Mandy.Zapukał i wszedł do pokoju, był trzeźwy. Usiadł na kraju łóżka.
-Musimy pogadać. - zaczął.
-Sądzisz, że jestem zadowolona, że masz wytatuowane imie jakiejś dziewczyny? Teraz jesteś ze mną. Chyba jesteś...
-Nie mów, że jesteś o to zła. To tylko tatuaż. Ja to bym mógł ożenić sie z tobą, nawet zaraz. - bronił się.
- Raz żyjemy, raz umieramy, raz bierzemy ślub i raz kochamy. Tylko raz. A tatuaż zostanie na całe życie, Niall. Mogłeś to przemyśleć chociaż. A teraz nie wiem co z nami. Chce zostać sama. - odpowiedziałam.
Wyszedł, bez słowa, wyszedł. Przykryłam twarz pościelą. Nie chciałam tu już mieszkać, choć Liam, Lou i Harry, nie zapominając o Alice są najlepszymi moimi przyjaciółmi. Zayn też był. Ale ostatnio...przesadza.

2 komentarze:

  1. czuję,że tatuaż Horana będzie imieniem Milly,lub po prosty będzie z henny - zmywalny.tak,tak na pewno Cię przejrzałam.bejbe dodaj nowy !

    OdpowiedzUsuń
  2. http://londyyn.blogspot.com/ ZAPRASZAM :***

    OdpowiedzUsuń