niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 24

ZaynNie mogłem wysiedzieć w tym samochodzie, jak go dopadne. Jak można pisać takie bzdury.
Tak, wiem. Dziennikarze wszędzie wtykają nos, a jak napiszą jakąś sensację to szybciej sprzedają gazety, a o to w tym chodzi.
-Nie możecie tam wejść! - próbowała nas zatrzymać sekretarka.
-Dam pani autograf. - próbował ją przekupić Loui.
-Naprawdę? - zmiękła.
-Tak. Ale musimy tam wejść!
-Nie, nie mogę was wpuścić.
-Bilety na koncert? Dla córki? Siostrzenicy? - starał się Tomlinson.
-Osoba która to napisała siedzi w pokoju na końcu korytarza po lewej stronie.
-Dziękujemy. - odeszliśmy. A Louis dał jej ten autograf, bilet powiedział że prześle pocztą.
MillyNie mogę tak poprotu siedzieć w domu i nic nie robić!
-Alice, zbieraj się. Wychodzimy.
-Wooohoo! Wkońcu coś się zaczyna dziać.
Szybko wsiadłyśmy w taksówkę. Nie nawidzę korków. Szybciej na nogach byśmy zaleciały.
NiallZayn był straszliwie oburzony, ja nie mniej. Mandy cierpiała a ja jedyne co mogłem zrobić to załatwić sprawę w tym biurze. Zayn podszedł do siedzącego do nas tyłem faceta i uderzył gazetą o biurko.
-O widzę, że samo One Direction mnie odwiedziło. Co was sprowadza w moje skromne progi?
-Teraz taki miły co? Słyszę tą ironię.
-Jak można pisać takie bzdury!
-Możemy cię pozwać i leżysz stary.
-A co wy mi możecie pff... - wzruszył ramionami dziennikarz.
-Bo jak zaraz ci..- podniół rękę Malik, ale Harry z Liamem go złapali w porę.
-Prędzej ja was mogę zamknąć jak wezwę ochronę.
Zayn nie wytrzymał i walnął gościa tak że spadł na ziemię wraz z krzesłem. Próbowałem odciągnąć przyjaciela.
Do pokoju wbiegła Milly i Alice.
-Ej! - krzyknęła Al.
Dziennikarz się podniół i zamiast walnąć Zayna uderzył przez przypadek Alice. Wygladało to na złamany nos. Alice się wkurzyła. Na maxa. Walnęła go całą pięścią.
-To za mój złamany nos!
-Alice jaki sierpowy. - pochwalił ją Liam.
-Niech nikt się nie rusza! - do pokoju weszła policja. - porozmawiamy na komisariacie.
-No to mamy przerąbane. - odparł Payne.
Pojechaliśmy na tą policję. Wyjaśnialiśmy wszystko, policjanci nie chcieli wiedzieć o co taka bójka.
Wyjaśniłem, że nie ma prawa wypisywać takich bzdur.
Zayn.-Dlaczego go uderzyłeś? - spytał policjant.
-Głupie pytanie.
-Odpowiedz jak pytają.
-A czemu nie?! Takie bzdury wypisywał. Odzywał się jakby rozmawiał z powietrzem to go walnąłem a co się będę powstrzymywał. - wyjaśniłem.
-Młodzież. Dobra podaj nam swoje dane, jesteś zatrzymany.
-Za co?
-Mam prawo na 24 godziny, ta bójka nie powinna mieć miejsca. Lepiej porozmawiać.
-Próbowałem rozmawiać. - wstałem.
-Weźcie go do aresztu, może odsapnie tam.
NiallMiedzy czasie opatrzyli nos przyjaciółki. Powiedzieli, że mają prawo zatrzymać nas na 24 godziny, jednak że po nas nie zauważyli że braliśmy w tym udział, przymknęli Alice, Zayna i Hazze.
-A ten idiota co? Oczywiście nie winny! Złamał mi nos kretyn! - krzyknęła Alice.
Musieliśmy wrócić do domu, już sobie wyobrażałem artykuł na następny dzień.
"One Direction w więzieniu" Super.
Milly.-No ja w to nie mogę uwierzyć. - chodziłam po pokoju. - Moja przyjaciółka siedzi w więzeniu a ja nie mogę nic zrobić.
-W towarzystwie Zayna Malika I Harry'ego Stylesa każda dziewczyna chciałaby być na jej miejscu. Nawet siedząc w więzeniu. - zaśmiał się Louis.
-Co za ekstremalne przeżycia.
-Może chodźmy jeszcze raz do tego kolesia.
-Nie, Niall. Na dzisiaj wystarczy. Wszyscy musimy ochłonąć. - odparłam.
Dzwoniła do mnie mama Alice.
-Szybcy są. - spojrzał na telefon Lou.
-Dobry wieczór. W czym mogę pani pomóc? - odebrałam.
-Milly, dziecko. Nie bądź taka dobra. Policja do mnie dzwoniła.
-Ups. - szepnęłam do chłopców.
-Mandy! - krzyknęła do słuchawki że aż ją odsunęłam od ucha.
-Tak?
-Co tam się stało?
-Bo mieliśmy taką sytuację, że pewien dziennikarz...
Liam wyrwał mi słuchawkę.
-Dobry wieczór, mówi Liam Payne. Dziennikarz napisał artykuł w któym obraził Milly i chłopaków. I się wkurzyli. I poszli do studia. I zaczęli się bić.
-Bez i, prosze.
-Zaczęli się bić, dzienniakrz wstawając chciał uderzyć Zayna ale uderzył w Alice, łamiąc jej nos. Ona mu oddała i ją zamknęli.
-Matko Boska.
-Spokojnie, wszystko pod kontrolą. Niech się pani nie martwi. Jutro pani córka będzie w domu i do pani oddzwoni. Dowidzenia. - rozłaczył się.
-Uff. Dzięki Li. - rzekłąm i położył mi rękę na ramieniu.
 W tym samym czasie w więzeniu: ...

1 komentarz:

  1. -W towarzystwie Zayna Malika I Harry'ego Stylesa każda dziewczyna chciałaby być na jej miejscu. Nawet siedząc w więzeniu. - zaśmiał się Louis.

    Kobieto,nie wiem czy ci już to kiedyś mówiłam,jak nie to mówię to teraz: KOCHAM CIĘ! :D te twoje teksty <3 xx

    OdpowiedzUsuń