poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 23

Kilka dni temu, gdy siedziałam na tej ławce, gapiąc się w przechodzące pary zakochanych,
przyszedł Liam.Nasz opiekuńczy Daddy. Powiedział że Josh może mnie specjalnie zatrzymywać przy sobie.Zdecydowałam się iść do niego, jednak nie chciałam sama. Liam poszedł ze mną.
-Tak Milly masz racje, wszyscy macie. Zrobiłem wszystko specjalnie. Chciałem znowu z toba być.
Nie wiedział że to nic nie zmieni.
Bałam się wrócić do domu, Liam prawie na siłę mnie ciągnął, lecz Niall wybiegł
przed dom i przytulił tak, że czułam bicie jego serca.
Wszystko się ułożyło.
Dzisiaj chłopcy mieli nagrywać reklame pepsi.
-Jak można dać do reklamy takich pięciu idiotów, przecież wy tego nie nakręcicie. - śmiała się z nich przyjaciółka.
-Podważasz naszą inteligencję, i myślisz że nie umiemy być spokojni? - spojrzał na nią poważnie Loui, któremu Harry rzucił marchewkę, a Tommo dostał w głowę, i zaczęli się śmiać.
-Tak myśle. - odpowiedziała.
Siedziałam i się im przyglądałam, sama prawdę mówiąc nie mogłam sobie tego wyobrazić.
-Pepsi, pepsi. - Harry ciagle chodził po domu i podśpiewywał zerkając na Al.

Poszłyśmy do pokoju.
-To będzie jedna wielka katastrofa.
-Oj kochanie nie przesadzaj. - przechodził obok pokoju Malik.
-Nie mów tak do mnie. - podeszła do drzwi i trzaskając zamknęła je.
-Whatever. - rzekłam. - nie zauważyłaś że ostatnio Harry i Zayn jakby rywalizują o twoje względy? Miłe słówka, gesty..
-Niestety zauważyłam. A ja nie wiem co zrobić. Oni są braćmi a jak skrzywdzę któregoś.
Będe się czuła źle i ja i oni.
-Twoja decyzja.
-Myślałam, że mi pomożesz. - powiedziała i Louis przyszedł do pokoju.
-Dziewczynki my się zbieramy. Życzcie nam szczęścia.
-Nie potrzeba wam. - pomachałam im.
Jeszcze się pytali czy nie chcemy z nimi jechać. Ale zrezygnowałyśmy.
Alice wyszła pobiegać to ja zdecydowałam że nie będę marnować tego dnia i skoczę do centrum.Plątając się po wielkiej galerii handlowej zauważyłam dziwnie przyglądających mi się ludzi.Z początku nie zwracałam uwagi, lecz coraz bardziej denerwowało mnie tNie znałam Miami, tej galerii też. Śmiałam się pod nosem nie mogąc trafić do wyjścia.
-Do końca korytarza i na prawo masz wyjście. - wskazała mi drogę jakaś dziewczyna. Podziękowałam i udałam się we wskazane miejsce.
Po drodzę skoczyłam po vansy, gdy ujrzałam je na wystawie wiedziałam, że nie mogę przejść obojętnie.Kasjerka także gapiła się na mnie jak głupia, szepcząc coś do koleżanki. Dziwne.
Kupiłam buty i wyszłam ze sklepu chcąc się udać do domu. Nie wiedziałam o co ludziom chodzi.Przed wyjściem był kiosk z gazetami. Tam wszystko się wyjaśniło.Na okładce moje zdjęcia i Nialla.
"Ich związek wkońcu nie jest tajemnicą. Teraz cały świat dowiedział się prawdy.
Tylko co to za dziewczyna?"
Kupiłam ją i wyszłam czytając.
"Niall Horan wkońcu przyznał się że nie jest singlem. Zdjęcia z tajemniczą dziewczyną,
gdy się całują na plaży, tańczą... Nareszcie wszystko się wyjaśniło. Tylko dlaczego mamy nagrania, gdy leży na plaży obok Zayna Malika, kiedy się przytulali w centrum.''Czy już Niall jest zdradzany? "
-Podsumuję to jednym słowem: ja pierdole. - powiedziałam na głos, do siebie.
No i wszystko wyjaśnia. Dlaczego piszą o mnie i Maliku, przecież jesteśmy przyjaciółmi, chciałam mu pomóc. Nie zdradzam Nialla! Reporteży zawsze coś spieprzą i napiszą kłamstwo. Chcą żeby czytano ich gazety.
No ciekawe co on na to powie. Oni. Pewnie też się wkurzą. Mam nadzieję że nie zrobią awantury.Z zepsutym humorem wróciłam do domu. Jeszcze nikogo nie było. Weszłam na twittera.Dużo miałam reakcji. Byli tacy którzy gratulowali, życzyli szczęścia. Pisali że jestem świetną dziewczyną dla Nialla, chociaż nie bardzo mnie znają. To przez wszelakie akcje charytatywne, pomoc w schroniskach i domach dla starszych osób. Czułam się przez nie wspierana.Też przecież byłam, jest Directioners, powinnyśmy być jak rodzina.
Bez hejtów by się nie obeszło. Zazdrosne Directioners pisały że mam się odwalić od Nialla,
że jestem zdzirą, że zdradzam go z jego własnym przyjacielem. Że Niall jest tylko ich.
Dlaczego one się nazywają Directioners? Powinny akceptować związki chłopaków.
Tak jak zdarzają się osoby które nie akceptują Danielle i El. Nie znają ich nawet!
Ale chyba taka ludzka natura.Nikt nie wie jak mi z tym ciężko, jak się czułam gdy ci wszyscy ludzie gapili się w moją stronę.Nie wiedziałam czy komuś o tym powiedzieć. Nie chciałam
ich martwić, ale pewnie sami się dowiedzą.
Usłyszałam trzask drzwiami, uchyliłam drzwi od pokoju i zobaczyłam Alice która rzuca z całych sił gazetą o podłogę.
-Szlak by to wszystko trafił! -krzyknęła, wyszłam z pokoju. Ona szybko podniosła gazetę,chcąc ją ukryć.
-Widziałam już.
-Milly! - podbiegła i mnie przytuliła. - To takie okropne. Wiem, że ci cieżko, i że pewnie powiesz że nie wiesz co czuję. Ale nie musisz nic mówić, ja też nie muszę. Poprostu usiądźmy, może obejrzymy jakiś film dla uspokojenia. Albo pogramy w coś. - powiedziała szybko.
-Możemy włączyć tv.
Tylko włączyłyśmy a leciały wiadomości w których byłam z Niallem. Cóż za piękny początek.
Alice wstała i wyłączyła telewizor.
-What the..
-Fuck. - dokończyłam i oparłam się na łóżku.
Gdy przyszli chłopcy nie pokazywałyśmy im artykułu. Chciałyśmy posłuchać o reklamie.


-Nie cieszysz się? - spojrzał w moją stronę Horan.
-Jasne, że się cieszę. Jestem pod wrażeniem.
-To nie jest szczery uśmiech. Kochanie o co chodzi? - spytał.
-No ja więcej nie wytrzymam! Sory Milly. - Alice wstała i rzuciła w nich gazetą.
Długo czytali, jakby analizowali każde słowo. Malik wstał pierwszy. Tak jak się spodziewałam. Nie wytrzymał długo.
-No ja nie wierze!
-Jak można takie kłamstwa wypisywać.
-Jedziemy do tego reportera.
-Co myślisz Milly?
-A co być zrobił na ich miejscu!
Wypowiedział się każdy z One Direction. Wygladali na mocno wkurzonych.
-Już nie mam siły chłopcy. Jak byłam w galerii wiecie jak wszyscy patrzyli, obgadywali?
Na twitterze też.
-Milly idź odpocznij. My się tym zajmiemy. - Harry chwycił mnie za ramię i odprowadził
do pokoju. Byłam tak zmęczona że usnęłam.

3 komentarze:

  1. -Oj kochanie nie przesadzaj. - przechodził obok pokoju Malik. - how sweeeeeeet :3

    no cud miód i grażyna,huehue :D paparazzi już tacy są,ale skoro chłopcy się za to wzięli to na pewno nie ujdzie im to na sucho (na sucho-powiedzonko pani Ewci) bardzo się cieszę,że udało cię się jednak dodać dziisiaj

    Inflamara

    OdpowiedzUsuń
  2. ahhhh ta reklama... :3 paparazzi są okropni -.- (wystarczy spojrzeć na to co zrobili Justinowi w jego urodziny :'( ) chłopcy na pewno nie dadzą za wygraną, więc oni są już skończeni :>

    OdpowiedzUsuń
  3. [SPAM] Na blogu a-n-t-m-s.blogspot.com pojawił się prolog! (: Możesz mnie informować w zakładce SPAM. :3

    OdpowiedzUsuń