piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 27

Musiałam się odwrócić. Mimo głośnej muzyki, te słowa usłysze wszędzie.
Tego się obawiałam, za mną stał Nialler. Może i obawiałam, lecz w głębi moje serce się cieszyło.
Ciężko mi było na niego spojrzeć, ale moja miłość do niego nie ustała.
Mimo wszystko go przytuliłam. Łzy napłynęły mi do oczu. Przytulając go zauważyłam, jak Louis szaleje z Elką, Danielle z Liasiem, a Harry całuje Alice. Zaśmiałam się.
-Co nie znaczy, że wszystko w porządku. - spojrzałam mu w oczy.
-Wiem, czeka nas poważna rozmowa. - wziął oddech i skierowaliśmy się do mieszkania.
***
-Nareszcie Haroldzie. Ale patrz ile musiało minąć, żebyśmy mogli na spokojnie cieszyć sobą. - uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Przecież ja zawsze rywalizowałem o twoje względy. - wzruszył ramionami.
-Zayn dalej jest ze swoim blond szczęściem?
-No coś ty! Gdy wytrzeźwiał i Louis mu opowiedział co ona zrobiła, rozstali się, nie może sobie wybaczyć, że przez niego Milly i Nialler... - urwał.
-Miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze. - dopowiedziała Elka. - a teraz Harry spadaj
bo ja i Danielle też chcemy się przywitać z Alice! Nie jesteś sam!
-Cześć Kochane! Jak ja się stęskniłam za Wami. Naszymi wypadami do centrum, zakupami, imprezami. - rzekłam.
-Teraz wszystko nadrobimy, nie martw się. - rozczochrała mi włosy dziewczyna Liama.
-Dziewczyny? Jesteście pewne, że oni się pogodzą? - spytałam siadając na wielkiej czerwonej sofie.
-No pewnie! - powiedziały równo.
Ja się długo zastanawiałam. Czy ona będzie w stanie mu wybaczyć? Zrobił ten tatuaż bez żadnego zastanowienia. Bardzo ją to bolało, niby się nie przyznawała, ale wieczorami ciągle oglądała ich wspólne zdjęcia. Płakała, chciała być silna, ale ciężko było.
Opowiedziałam to dziewczyną, nie przypuszczałyby, ale mamy nadzieję.
***
Oczami Liama.
-Ale nasze dziewczynki się zagadały. - powiedziałem.
-Jak zwykle. Ale długo się nie widziały, dajmy im chwile. - odpowiedział Louis.
-Coś miny mają nie za bardzo. - dodał Hazza.
-Myślicie, że Milly da Niallowi szanse? - spytałem.
-Jak nie, to tylko oznaka że Niall był idiotą. Wcale bym się Milly nie dziwił. - rzekł Louis.
-Chłopaki! Dajcie spokój! Oni na pewno będą razem! - zmotywował nas Harry, ale wygladał jakby
sam w to wątpił.
***
Milly.
Usiadłam na łóżku, skrzyżowałam nogi i podparłam głowę ręką, patrząc się w dół.
Niall usiadł naprzeciwko.
-Nie sądziłem, że aż tak się oburzysz jednym tatuażem.
No to mnie zatkało.
-Czyli, że to moja wina? - spytałam. - No nie sądziłam, Niall.
-Nie do końca, ale to tylko tatuaż.
-Może dla ciebie to tylko tatuaż. Dla mnie nie, bez namysłu poszedłeś do studia żeby go zrobić.
-Milly daj spokój, takie miałem wyzwanie. - odpowiedział.
-Zachciało się jej grać w jakieś wyzwania denne. Mogłes się nie zgadzać! - wzięłam głęboki wdech.
-Milly...- chwycił mój podbródek i przybliżył twarz.
-Nie. - wstałam, podchodząc do okna. - Przepraszam.
Łzy pchały mi się do oczu.
Do pokoju weszła Alice, Dan, El, Hazza, Liam i Louis.
-Wracamy do Angli? - spytał ich Niall.
-Mówiłem, że się pogodzą?! A nie mówiłem! - zaczał swój taniec radości Harry.
Wtedy odwróciłam się do nich ze łzami w oczach, które były już całe czerwone.
-Nie, Haroldzie. Ja nie wracam. - wybiegłam z mieszkania.
***
Byłam juz na dworze, szłam prosto przed siebie. Danielle wybiegła za mną.
-Milly, kochana. - przytuliła mnie. - nie płacz. Niee.
Akurat Danielle była jedyną osoba z którą chciałabym rozmawiać w tej chwili.
-Spokojnie, kazałam im zostać w środku.
-Kocham go. Tak cholernie go kocham. Ale nie dam rady. - pokiwałam przecząco głową. - Nie potrafie.
Wszystko zwalił na mnie, rozumiesz? Że to tylko tatuaż, a ja robie afere, nie wiadomo z czego.
-No nie żartuj nawet! - zdenerwowała się. - zaczekaj chwilkę.
Usiadłam na ławce. Po co ona chciała wrócić do środka?
***
Danielle.
Weszłam do mieszkania. Wszyscy siedzieli i czekali.
Widziałam, że nie ma Alice i Harolda. Musieli gdzieś iść.
-Poszli na spacer. - odpowiedział Liam. Czyta mi w myślach.
Niall wstał.
-Siedź, siedź. Ona jeszcze nie wraca. Powinniście wrócić do swojego hotelu, Paul będzie się martwił.
-Ma racje. A ty? - spytał Liam.
-Ja muszę coś załatwić. Zapomniałam torebki. Elka chodź ze mną.
***
Przyszła z Elką. Widziałam, że musiała jej powiedzieć.
-Gdzie idziemy? - spytałam.
-Napić się! - wydobyło się z ich ust.
One Direction wrócili do Anglii, jak napisał Liam, dziewczyny zostały. Nie potrafie mu wybaczyć.
Nie wiem czy kiedykolwiek tego dokonam.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. tego się spodziewałam/obawiałam (niepotrzebne skreślić). i co teraz? mam nadzieję,że tak tego nie zostawisz.chcę wiedzieć co dalej!

    OdpowiedzUsuń