niedziela, 8 września 2013

Rozdział 28

-Milly to jest Sophie, moja dziewczyna. - takimi słowami przywitał mnie Liam kiedy po kilku miesiącach wróciłam do Londynu. Stali przede mną a ja się nie odzywałam. Patrzyłam tylko w oczy Liamowi.
Oczami w których gromadziły się łzy. Że co, proszę? Ciągle chodziło mi po głowie "Sophia, moja dziewczyna" Niall przyszedł i objął mnie w pasie stając obok.
Pogodziliśmy się, to zasługa Danielle, ale teraz nie jest ważne to że się pogodziliśmy.
Stoję i nic nie mówię.
A co mam powiedzieć? Że miło mi ją poznać? Że się cieszę, że Li ma nową dziewczynę? Przecież się nie cieszę. Spojrzałam na Nialla, mrugnęłam kilka razy, żeby nie było widac moich łez.
-Milly. - podałam jej rękę.
Wyszli. Dopiero przyjechałam a on nawet się mną nie przejął. Nie spytał o nic.
Alice nie wiedziała co powiedzieć, sama była zszokowana. Poznała ją w zeszłym tygodniu bo wróciła do Londynu wcześniej. Ja wracam dzisiaj i proszę: "Moja dziewczyna..."
Czy on z tego powodu jest dumny? Zadowolony? Czy jest szczęśliwy?
Pobiegłam do łazienki, zamknęłam drzwi i oparłam ręce o umywalkę. Zawsze w takich chwilach przychodził Daddy. Mówił kilka słów które zawsze mi pomagały.
Przyszedł Harold.
-Dla ciebie to też jest wstrząs, wiemy. Jesteście z Dan, Eleaonor i Alice najlepszymi przyjaciółkami, ale to napewno nie zmieni waszych relacji. - zaczał Loczek.
-To ona pomogła mi się podnieść i pogodzić się z Niallem. Gdyby nie ona to nie byłoby mnie tu.
Nie wiedziałabym jak bardzo go kocham. - odpowiedziałam.
-Liam zaczął teraz chodzić na większe imprezy, piją.
-Sophia daje mu drinki, a Danielle chciała mu oddać własną nerkę! Przepraszam Harry. - wyszłam z łazienki, następnie opuściłam dom, wychodząc na londyńską ulicę.
Chwyciłam telefon wybierając jej numer.
-Miło mi się słyszeć, kochanie. - przywitała mnie jak zwykle z czułością.
-Słyszałam, że jesteś w Londynie, znajdziesz dla mnie czas? - spytałam.
-Za 15, tam gdzie zwykle.
Doszłam do parku, siedziała już na ławce.
-Jak Niall? - spytała od razu.
-Dobrze, dzisiaj dopiero wróciłam do Anglii.
-Powinnaś z nim spędzać czas.
-Przyjaźnimy się Dani, znam cię na wylot. Twoje oczy są smutne, wszystkich możesz okłamywać ale mnie nie. Dopiero dzisiaj poznałam tego powód. Liam przed chwilą mi ją przedstawił.
-A to o to chodzi, może masz racje, ale rozstaliśmy się w przyjaźni. - próbowała wymigać się z sytuacji.
-Byliście idealną parą, dogadani, zgrani, ludzie cię lubili. Brakuje nam Payzer.
-Napewno polubisz Sophie.
-Nigdy, ty zawsze będziesz najważniejsza!
Musiała lecieć na próbę, ja wróciłam do domu.


-Niall musisz mi pomóc. - wskazałam palcem mój pokój.
-A co będę z tego miał?
Wskazałam chipsy i żelki.
-Lecę!
Co za przekupny człowiek!
-Musimy zorganizować...
-Idealny plan. Ale czy wypali? - spytał.
-Na bank


Na drugi dzień

-Cześć Danielle, o 14 w naszej restauracji? Do zobaczenia! - rozłączyłam się.
-Liam? Przyjdziesz o 14 do naszej restauracji? Do zoba. Nie spóźnie się, luz. - Niall także.
-Załatwione! - przybiliśmy sobie piątkę.
-Coś knujecie? - spytał Louis.
-Niee. - pokiwaliśmy głową.
Poszliśmy do restauracji, ubraliśmy peruki, okulary, nie powiem wygladaliśmy trochę śmiesznie.
Wszedł Liam, Dani siedziała już przy stoliku, podszedł do niej, zaraz, zaraz za Liamem idzie Sophia.
Zabije Nialla. Mógł mu powiedzieć, że bez niej.
-Danielle, miło cię widzieć. - zaczął Liam.
-Mi ciebie też...Was.
-Sophia Danielle Danielle Sophia. Czekasz na kogoś? - spytał.
-Na Milly.
-Ja na Nialla, dziwne.
-Bardzo dziwne, dobra ja się zbieram, miłego dnia. - odeszła.
-Narazie.
-A więc to jest Danielle, nie jest taka piękna. - odparła Sophia.
Myślałam, że wstane i walne jej twarzą o ściane.
-Jest perfekcyjna. - odpowiedział Liam.
No i dobrze!!
Złapała go za rękę.
W domu.
-Boże Niall, dupa, jedna, wielka. Nasze plany legły w gruzach.
-Dobra, skoro tak grają, my też zagrajmy ostrzej.
Poszliśmy do domu. Chłopcy tzn. Harry, Loui, Zayn i Niall udawali że wyszli z domu. Naprawdę poszli zagrać w karty do garażu. Liam siedział na dole oglądając tv, a ja gadałam z Dan u siebie.
Musiałam się wymigać, że stałam w korkach, itp.
W pewnym momencie dostałam ataku wyrostka, zaczęłam skręcać się z bólu.
Dan od razu zawołała Liama, przybiegł i klęknął obok łóżka.
Miałam wolną przestrzeń po stronie drzwi. Wybiegłam przez nie, zamykając ich na klucz.
-Milly! Ty aktorko! Otwórz drzwi!
-Nie. Posiedzicie tam dopóki nie wyjaśnicie sobie wszystkiego!
-Nie ma czego wyjaśniać! Milly!!! - krzyknęła Dan.
***
Oczami Danielle.
-Ale to zaplanowali. - odparł Liaś.
-Założę się, że wszyscy maczali w tym palce.
-Temu może chcieli nas zwabić w tej restauracji. - myślał Payne.
Wbiliśmy na interakcje Liama.
*Niech Payzer wróci*
*Danielle i Liam forever*



___________________________________________________________________

A wy co myślicie a Sophie i Liamie?

1 komentarz:

  1. super rozdział i super diaboliczny plan,tylko powinnaś bardziej rozpisywać akcje,co i jak,bo w niektórych momentach się gubiłam i nie bardzo wiedziałam co się dzieje.ale super pomysł,oby zdarzyło się u nich tak w realu! niech wróci Lanielle!

    OdpowiedzUsuń