wtorek, 16 października 2012

Rozdział 13

Dopiero kolejnego dnia popołudniu Alice zaczęła zaglądać do wszystkich pokoi.
Siedziałam w salonie zajadając popcorn i obserwowałam sytuację w domu, gdy przeglądnęła wszystkie pokoje przyszła do mnie.
-Widziałaś Malika? - spytała. Zastanowiło mnie to bo wczoraj interesowała się tylko Harrym.
-Dzisiaj nie. - odpowiedziałam.
-Jak zwykle się gdzieś szwęda.
-Pojechał do mamy.
-To mów od razu. Milly ja to cię nie raz nie rozumiem.
-No widzisz.
-Po co pojechał? - zadała kolejne pytanie.
-Po prostu chciał ją odwiedzić. - a co miałam jej innego powiedzieć, że musi odpocząć bo ona ciągle siedzi z Hazzą? Chyba nie. Kiwnęła głową, wzięła mi garść popcornu i odeszła.
-Dobree - krzyknęła gdy już wyszła.
Weszłam do pokoju Nialla ze szklanką gorącej herbaty, nie wiedziałam że jest zajęty.
-Hej Niall masz.. - przerwałam bo zauważyłam że przeszkodziłam mu w rozmowie na skypie! Znowu z nią. Upuściłam szklanke.
-Aaa!!  yy sory, już wychodze.
Szybko wyłączył laptopa i zwinnie pobiegł w moją stronę, poparzyłam się i rozcięgłam noge, szklanka rozbiła się centralnie na niej.
-Milly stój, nie ruszaj się co ty robisz. Chodź do łazienki.
-Nie musisz, nie przeszkadzaj sobie.- nie wiedziałam zupełnie jak się zachowywać, czy zapytac ją o tę dziewczynę czy nie.
Zaprowadził mnie i pobiegł do pokoju po ubrania bo tamte miałam przelane.
W między czasie opłukałam nogę, przecięta była. A bolało strasznie.
-Zaayn przynieś apteczke! - zawołał.
Wywróciłam oczami.
-Zayna nie ma.
Poszedł po nią, możesz zniknąć i tak nikt nie zauważyli, czyl iwrazie czego wyjade jak on i nikt nie zauważy.
-Znalazłem ją, a Malik na obiad poszedł?
-Pojechał do rodziny. Dzięki za opatrunek. - podziękowałam i chciałam wyjśc kiedy chwycił mnie za rękę. Czy to musi być takie trudne?
-Milly, ja, to znaczy, czemu tak zareagowałaś?
-Nic Niall, naprawdę.
___________________________________________
Oczami Alice.
  -Hej Al, idziemy na obiad? - Harold wbił mi do pokoju.
-W zasadzie to możemy iść, w domu nie ma kto zrobić, a powiem ci że jestem głodna.
-To chodźmy, ja też trochę, a Horan nie idzie także nie zje nam wszystkiego. Malik wyjechał?
-Tak, do Bradford.
-Mam nadzieję że wróci przed koncertem, jego nie moze przegapić, wszystkie inne tylko nie ten.
-A co tam będzie takiego ważnego że musi być? - spytałam.
-Nic, nic.. zobaczycie. Jeśli oczywiście przyjdziecie, wiecie nie każda dziewczyna może tak normalnie wejść za kulisy. - uśmiechnął się.
-Powiem ci że to jest największe marzenie każdej Directionerki, spędzić z wami chociaż minute, zobaczyć jacy jesteście, wiem coś o tym, też tak miałam. A tu Milly wpadła na Tomlinsona w x factor. Wydaje sie ajkby to było wczoraj, czas leci nieubłagalnie. - odetchnęłam.
-Co do tego to się zgadzam. Czasu nie zatrzymamy chociaż są momenty w których bardzo byśmy chcieli. - spojrzał mi głęboko w oczy, utonąć można. -Też marzyłaś żeby nas spotkać?
-Jak wszyscy, ale nie każdy ma tyle szczęścia, nie raz narzekam na to życie ale jestem zadowolona, że was spotkałam, poznałam jacy jesteście, chociaż czasami trochę nie ogarnięci itp. to jest fajnie.
-Nie ogarnięci? Pff wypraszam sobie. - odpowiedział i zaśmialiśmy się.
-No co Tomlinson jest, wszyscy jesteśmy.
-Jesteśmy! Sama to powiedziałaś.
-Ja? Nie, nie masz świadków ani dowodów. - wyparłam się.
-Alice Alice
-Tak się nazywam.
-Wejdźmy tu.
Obiad przeleciał świetnie, czas leci nieubłagalnie jak to mówiliśmy.
Przegadaliśmy cały dzień, pod wieczór popływaliśmy łódką po Tamizie.
-Zauważyłeś że Niall ostatnio jest jakiś dziwny?
-Niall? To co powiesz o Maliku.
-No oboje jakoś, a Harry nie wiesz czemu Nialler tak się zachowuje?
-Nie wiem zbytnio nie jestem wtajemniczony, gada ciągle z jakąś laską, nie chce się w to mieszać.
-Fuck. - odpowiedziałam. - sory.
-Spoko, ale czemu taka reakcja? Coś nie tak? - spytał.
-Nie nie nic. A nie wiesz co to za dziewczyna?
-Nie wiem po co te pytania. - wygladał na zdziwionego.
-Tak poprostu, chciałam się dowiedzieć.
-Nie wiem dokładnie, Alice.
Mandy pewnie wie o tym, dlatego ona też się tak zachowuje.  Muszę z nią pogadać, tak jak kiedyś, o wszystkim. Nie zostawię jej z tym, skoro mi się układa z Harrym to jej też musi.
Mam nadzieję że wszystko będzie okej i że ją przekonam że warto walczyć, i nadzieję że się już nie poddała, chociaż w to wątpię. Zobaczymy jak wrócimy.
-Zbieramy się? - spytałam szybko.
-Jak chcesz.
Gdy wróciliśmy to wbiegłam po schodach do jej pokoju. Pusto, na stole leżała tylko kartka, podeszłam tam.
Droga Alice, czuję że pierwsza znajdziesz ten list, pewnie teraz go czytasz i zastanawiasz się gdzie jestem. Musiałam wyjechać, nie szukajcie mnie, wrócę do domu. Pozdrów chłopców. Całuski.   Milly

-Jakby zgadła że się zastanawiam. Liam! Niall! Harry! Loui! - gdy przylecieli powiedziałam im że jej nie ma, że zostawiła list.
-Ciekawe co to znaczy czemu wyjechała. - myślał głośno Liam.
-Jak to wyjechała, jak ona ledwo co chodzi. Dzisiaj upuściła na nogę szklankę i rozwaliła noge.
W szafie pusto. Zadzwonie do niej. Poczta głosowa.

2 komentarze:

  1. po pierwsze:
    -super
    -świetnie
    -zbudowane napięcie
    -nareszcie!
    po drugie:
    -to wszystko dzieje się chyba za szybko :D
    -i rozdział za krótki!

    czyli plusy i minusy ^^ ale ogółem jest bardzo fajnie.czekam na nn! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę ciekawe... Czekam na nexta i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń