czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział 8

-Ii jeszczee jeden i jeeszczee raaz, stoo lat stol lat..
-Alice, Mandy, jesteście kompletnie pijane.
-Ssam jesteś pijany, Lou. - wydukałam.
-Ta, co wy ze sobą zrobiłyście.
Oparłam się ręką o ramie Al.
-Patrz jak to jest kkochana, chłoppcy piją- wsszystko jest ook, a ty wypijesz dwa drinki i wwielkie haloo.
-Ddokładniee. Chodźmy nad jezioro.
-Hola, hola, nigdzie nie idziesz. Przyszłaś ze mną na wesele to wróćmy na sale, Jezu co twoja rodzina powie. - rzekł Hazz.
-Ja im powiem alle co?
-Nic. Chodźmy.
-Uu Al widzisz? Ma nad tobą kontrole, a idźcie już. - mieniło mi się przed oczami.
-Nie zapominaj że przyszłaś ze mną.
-Tak?
-Tak. Chodźmy.
-Gdzie? Ja nigdzie nie ide! Lou! Czekaj, jednak mogę pójść. Ewentualnie!
Tak Louis zaprosił mnie na wesele, wielkie halo. Była już jakaś 2 w nocy.
-Loouuis! Chodźmy tańczyć!
-Jak ty chcesz tańczyć w takim stanie.
-Jakim stanie? Przecież trzeźwa jestem.
-Właśnie wiedze jak gadasz.
-Aaa spadaj. Pójde do któregoś innego no tam no z twojego zespołu.
Podeszłam do Malika bo też był na fali. Chwialiśmy się oboje. Stanęliśmy przed przyjaciółką.
-Jesteś szalona!!
-Milly! ( moje drugie imie, często tak do mnie mówią) chodź tu, zaprowadze cie do pokoju.
-Ppoco ty chcesz iśc ze mną do pokoju?!
-Jezu, kobieto!
-To Jezu czy kobieto?! Zdecyduj się.
-Choodź.
-Lou?
-Tak?
-Chciałam o coś zapytać.
-Mów.
-Ale nie pomyśl o mnie źle.
-Nie pomyśle.
-Lou! Napij się ze mną.
-Nie.
-Mi odmówisz? To twoje zdrow... Aaa to moje, zostaw,  oddaj mój kkkkkieliszek!
-Wystarczy ci. Rano będziesz miała kaca.
I był i to jaki, głowy z poduszki nie mogłam ponieść.
Chciałam tylko spać.
Wszyscy mieli kaca, no oprócz Liama, Loui miał kaca, bo wypił sobie gdy udało mu się mnie zaprowadzić do pokoju.
Tylko Li mógł nam o wszystkim opowiadać bo my nic nie pamiętalismy.
Harry jeszcze spał mówił przez san. Ha ha ha.
Ale jak my fajnie się obudziliśmy.
Zayn na ziemi, Alice w nogach mojego łóżka, Ja na ramieniu Louisa który spadł z łóżka gdy się obudził bo tak się pchałam na niego.
A największy hit to Niall- w wannie! Ha ha.
Tylko Payne normalnie się wyspał.
-Napiłbym się czegoś. - odparł Malik.
-Ta chyba kefiru.
Reszte dnia przespaliśmy, wieczorem wyszliśmy nad jezioro posiedzieć.
Głowa już mi pękała od samego siedzenia w domu. A było tak gorąco.
Obejrzeliśmy zdjęcia, nie było aż tak źle, dobrze że większośc rodzinki Alice wcześniej pojechali w nocy do domu.

2 komentarze:

  1. Fajny tylko trochę krótki ;)
    Zapraszam do mnie!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko,oni są chyba nawaleni w osiem dup jak nie więcej :D Alex ma rację,ZA KRÓTKI! mam tylko prośbę żebyś opisywała bardziej te dialogi bo nie wiem kto co mówi i w jaki sposób.zarąbisty ;* xxx

    OdpowiedzUsuń